listopada 29, 2019

Tatuażysta z Auschwitz - Heather Morris


Ktokolwiek ratuje jedno życie, jakby cały świat ratował.”

Lale Sokołow trafił do obozu w Auschwitz w 1942 roku. Miał wówczas dwadzieścia sześć lat, znał kilka języków. Miał tatuować numery na przedramionach przybywających do obozu więźniów. Zadawać im ból i cierpienie, naznaczać na całe życie. Dzięki swoim obowiązkom cieszył się w obozie wyjątkową wolnością, mógł się po nim przemieszczać z większą swobodą niż reszta osadzonych. Wykorzystał to, by pomagać innym.



Nie jestem do końca pewna jaki mam stosunek do tej książki. Z jednej strony tematyka bardzo trudna, bardzo ciężka, z drugiej strony fikcja literacka. Przebrnięcie przez "Tatuażystę..." było bardzo szybkie, ponieważ autorka napisała powieść bardzo przystępnie, przez co z poważnej powieści historycznej zrobiła się przyjemna dla czytelnika obyczajówka. Nie do końca przez to jestem pewna jak dokładnie ocenić tę książkę.

Główny bohater - Lale Sokołow przypominał mi bardzo bohatera innego tekstu kultury, bowiem przypomina mi Władysława Szpilmana. Obaj mieli ogrom szczęścia w sytuacjach w jakich się znaleźli. Jeśli chodzi o głównego bohatera "Tatuażysty...", to w mojej opinii miał aż zbyt wiele szczęścia, co uważam za zbyt niemożliwe, żeby to mogło być prawdą.


Na początku naprawdę wyrażałam wielki zachwyt tą powieścią, ponieważ nie zdarza się często, żeby tak trudna książka była napisana tak dobrze. Usiadłam jednak na spokojnie po przeczytaniu i przemyślałam dobrze, zadałam sobie pytanie "czy na pewno jestem aż tak zachwycona tą powieścią?" i okazało się, że zupełnie nie. Nie ulega wątpliwościom, że historia miłości Gity i Lalego jest przepiękną historią i można było uronić łezkę przy ich przygodach w obozie. Jednak cała historia samego bohatera wydaje mi się nieco naciągana.


Jeśli chodzi o całokształt książki - nie jest źle, ale uważam, że nie powinno się aż tak odpływać od rzeczywistości, jeśli chodzi o tematykę historyczną. Chętnie przeczytam drugą część, która już niebawem ma premierę, ale będę czytać już z większym przymrużeniem oka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć! Bardzo mnie cieszy, że trafiłeś/aś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Dziękuję za każde słowo, za pozytywne opinie, ale także konstruktywną krytykę! Pamiętaj tylko, że hejt to nie konstruktywna krytyka!
Buziaki, Karolina.

Copyright © bookowe | the blog about books , Blogger